sobota, 20 lipca 2013

Rozdział. 01. ''Chwila na łące i wybryk''

Camila

Mieszkam sobie z Brodwayem. Jest nam razem bardzo dobrze. Nasze mieszkanko jest bardzo przytulne i urządzone w ciepłych kolorach. Ostatnio zbliżyłam się również do Maxiego, ale przecież jesteśmy przyjaciółmi. A on na dodatek, jest z Natą. Ja również się z nią przyjaźnię i nie wybaczyłabym sobie gdybym rozwaliła ich związek. Chciałabym się jakoś odstresować, więc wyjeżdżam sobie sama na takie krótkie, tygodniowe wakacje. Odwiedzę moją dalszą rodzinę z Hiszpanii i obgadam sprawy związane z firmą rodziców. Brodway się nie ucieszy, ale ta rozłąka nam dobrze zrobi. Chciałabym teraz być na miejscu Violi. Ma kochającego chłopaka i żadnych wątpliwości, mimo że kiedyś jej serce należało, również do Tomasa. Jednak wybrała, tego jedynego. I kocha go nad życie, ale nie ważne. Ważne jest, że jest szczęśliwa i ma dobrze ułożone życie. 
Francesca
Ja ułożyłam sobie życie z Marco i wkrótce, bierzemy ślub. Mam już śliczny duży pierścionek, od niego. Kochany, dał za niego fortunę, no ale było warto. Przecież zyskał mój uśmiech i zadowolenie. Ja nic dla niego nie robię, a on mnie tak rozpieszcza. Też chyba muszę u coś dać. I już wiem, co. Wstałam z łóżka, na którym wypoczywałam, podczas jego nieobecności, chwyciłam bluzę i wybiegłam z domu. Jeszcze przed wyjściem rzuciłam krótkie '' Wychodzę! ''. Marco będzie zdumiony.
Maxi
Siedzę z Natą na łące i wtuleni w siebie obserwujemy niebo. Jest bardzo przyjemnie. Kocham ją, ale ostatnio w głowie zawróciła mi Camila. Ja to mam pecha. W sumie to, co czuję do Cami to na pewno, tylko zauroczenie. To Naty jest tą jedyną, tak myślę. Rozmyślam nad tym już dosyć długo, bo zaczęła mi pstrykać palcem przed oczami. Oprzytomniałem i uśmiechnąłem się do niej ciepło.
- Maxi, o czym tak rozmyślasz? - zapytała, delikatnie unosząc swoją dłoń i gładząc się po włosach. Jak ona ślicznie wygląda, w tym blasku słońca i w ogóle.
- Halo? - spytała ponownie i uderzyła mnie lekko w czapkę, która leniwie zjeżdżała już po mojej głowie. Spadła, a ja złapałem ją szybko i włożyłem jeszcze raz.
- Przepraszam, ale zamyśliłem się. - powiedziałem, lekko speszony.
- Nad czym ty tak myślisz? Powiedz bo zwariuję. - zaśmiała się. - No już! - uderzyła mnie delikatnie w ramię, nadal chichocząc. Popatrzyłem na nią i znów odpłynąłem. Te jej włosy, tak idealnie podkreślają jej rysy, że to aż niemożliwe. Czuję się jakbym na nowo się w niej zadurzył. Myślałem jeszcze chwilę i poczułem kolejny cios. Zadała go z determinacją w oczach i popatrzyła na mnie z zaciekawieniem.
- Myślałem nad tym moim ósmym cudem świata, który siedzi przede mną i nieustannie zadaje mi coraz to silniejsze ciosy. - zachciało mi się dodać kapki romantyzmu i jak widać zadziałało. Natalia podeszła bliżej i musnęła delikatnie mój policzek.
- Wiesz, że robiłam to z powinności. - uśmiechnęła się szeroko. - Chodźmy już coś czuję, że szykuje się biba u Leona. - oznajmiła.
- A oni nie mieszkają razem? - spytałem z niedowierzaniem. Mój kumpel, jak się nie mylę tydzień temu mi powiedział, że ma dom z Violą. ''Ja mu dam, takie szczegóły mojej dziewczynie opowiadać.'' - zaśmiałem się w myślach.
- Mieszkają, ale Leon kupił im większy dom. Co ja gadam! To nie dom to willa z basenem i olbrzymim, kwiecistym, kolorowym... - przerwałem jej.
- Przejdziesz do rzeczy? - powiedziałem szybko.
- Ojć. Mają duży śliczny ogród! - krzyknęła. Potem trochę się speszyła, bo drze się na mnie, bez powodu. Powinna się przyzwyczaić, że jestem niecierpliwy i szybko chcę znać pikantne szczegóły.
- Czyli imprezka, tak? - zapytałem uśmiechając się do niej.
- Oczywiście. Idziemy, no nie? - spytała z nadzieją. Wiem, że kocha przyjęcia.
- Jasne. Wszystko dla mojego kwiatuszka. - posłałem jej mój słodki uśmiech i pocałowałem w policzek. Zarumieniła się lekko i pociągnęła mnie za rękę w stronę domu tej dwójki.
Leon
Wszystko już gotowe w nowym domu. Ciekaw jestem, reakcji mojej księżniczki. Na pewno się ucieszy, a jak się dowie, że wyjeżdżamy jeszcze na tydzień do Paryża, to po prostu odleci. I za to ją kocham. Teraz już miałem wychodzić, ale usłyszałem krzyk, mojej ukochanej,
- Leoś! Widziałeś moją czerwoną sukienkę?! - wydarła się na całe mieszkanie. Siedzi w łazience i czeka, aż jej zaniosę to czerwone coś. Nie ważne, co to, bo moja Viola jest, tak śliczna, że nawet cała w błocie jest przepiękna. Poszedłem po schodach do naszej sypialni i wyjąłem z szafy, delikatną sukienkę w odcieniu szmaragdu. ''Nie mogę się doczekać, aż ją w tym zobaczę'' - pomyślałem, zabrałem damski strój i skierowałem się do łazienki. Lekko zapukałem i wszedłem do środka. Stała przed lustrem w podkoszulku i krótkich spodenkach i czesała swoje włosy. Zobaczyła mnie i się uśmiechnęła. Chwyciła sukienkę, wspięła się na palce i dała mi całusa w policzek. Zamieniłem z nią parę zdań i powiedziałem, że wychodzę na chwilę.
Po zamknięciu drzwi naszego starego mieszkania, udałem się prosto na mój motor, odpaliłem go z kopniaka, bo ciągle się psuję i odjechałem. Nasz nowy dom był trochę dalej, ponieważ znajdował się na plaży. Postarałem się o to, abyśmy mieli w naszej sypialni, widok na tę wielką morską głębinę. Sam, aż skakałem z radości, w środku, gdy tylko myślałem, że co dzień będę budzić się obok mojej ślicznotki. Mam nadzieję, że Ludmiła i Tomas mnie nie zawiedli, ponieważ to im zleciłem przygotowanie domu. Na imprezie oczywiście nie zabraknie alkoholu, więc dziś solidnie się wyspałem. Za dwa dni są jeszcze moje urodziny. Ciekawe co Viola wymyśli? Później skupiłem się na drodze, nie myśląc już o tym czy impreza wypali, czy też nie. Gdy już dojechałem do domu, byłem pod wrażeniem. Na pojeździe było pełno świeczek i stwarzały one świetny nastrój. Czułem, że to będzie największa impreza w mieście, a Viola chyba rzeczywiście się przewróci z wrażenia. Wszedłem z podziwem, do domu. Zobaczyłem całe wnętrze w świeczkach i różnych kolorowych ozdobach. Nie wiem, czy oni to zrobili sami, czy wezwali jakąś ekipę. Muszę ich o to wypytać, a teraz... Czas ich znaleźć. Dom jest na prawdę duży i można się zgubić. Mam nadzieję, że nie będę musiał Andresowi powierzać mojej jedynej mapki, tej willi. Wszedłem do drugiego salonu na drugim piętrze i zobaczyłem Ludmiłę, zapalającą świecznik na stoliku do kawy. Podszedłem do niej po cichu i wystraszyłem ją. Aż podskoczyła. Spojrzała na mnie złowrogo, podeszła i zaczęła łaskotać. Zwinąłem się ze śmiechu na kanapę. Nagle do pokoju wszedł Tomas.
- Przeszkadzam? - zapytał zdziwiony.
- Nie, skąd. Niby w czym. - odparłem. Tomas był jakoś zdenerwowany. Chyba podoba mu się Ludmi. Współczuje chłopakowi. Trzeba się mocno starać o jej względy. Pamiętam jak byliśmy razem, musiałem prawie klękać, żeby wybłagać, chociaż jednego całusa.
- Mam nadzieję, że Violka o tym wiedziała. - powiedział poważnie. Spojrzałem na niego, jak na idiotę.
- Coś sugerujesz? - zapytałem lekko wkurzony. Pewnie sobie pomyślał, że zdradzam moją Violcię z Lu.
Jak mógł? Przecież się przyjaźnimy...
- Stary, spokojnie. Po prostu chodziło mi, o to, że tu jesteś tak wcześnie. - wytłumaczył, a ja poczułem ulgę. Myślałem, że powie to Violettcie. Gdyby to zrobiły to by była sprawa sądowa, a nie balanga. Po prostu mój stres wyładowuje się na mojej psychice i wolno myślę. Chcę, żeby ten dzień był idealny i niezapomniany. Potem zajmę się tą dwójką. Oby dwoje coś do siebie czują, tylko wstydzą się, o tym gadać. Umówię ich ze sobą i się skończy. Będą razem. Są dla siebie stworzeni. Nagle, moje rozmyślenia na temat Lu i Tomasa, przerwał dzwonek do drzwi. Pobiegłem otworzyć i zastałem zadowolonych gości. Wpuściłem ich do środka i od razu sobie zadałem pytanie '' Gdzie moja księżniczka? '' Zmartwiony, nie otrzymałem odpowiedzi. Miałem zamykać drzwi, jednak poczułem opór, więc je otworzyłem, to co tam zobaczyłem, aż zaparło mi dech w piersi...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Badum tss!
O to kolejny rozdział przygód Violetty.
Cóż dzisiaj niestety, bez perspektywy Violi, ale w kolejnym już będzie. :)
Macie trochę Naxi na początek. I piszcie co wolicie? Ja Naxi. Ale i tak piszcie. ;)
No więc... To na tyle!

Buziak.
Tina  ♥


1 komentarz:

  1. To być świetny rozdział! xD
    To gg trochę źle na mnie działa, ale co tam. ;D
    Viola daltonistka - Ty wiesz o co chodzi xD
    Lecę czytać kolejny ;3

    Besos,
    Alex Verdas ;*

    OdpowiedzUsuń