wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 04. ''Powrót i wielkie zmiany''

Camila
Po rozmowie z Maxim, czułam się dziwnie. Co by było, gdybym rozdzieliła jego i Natalię? Przecież to moja najlepsza przyjaciółka, i nigdy jej tego nie zrobię. Ale... powinnam też myśleć czy z Brodwayem jestem szczęśliwa. Więc, jestem? Chyba nie. Muszę pogadać z Maxim, więc lecę na lotnisko i wracam do Buenos Aires i do zmartwionych przyjaciół.
  Leon
Obudziłem się zaspany i przekręciłem na drugi bok. Otworzyłem lekko powieki i ujrzałem okrytą Violettę. Przybliżyłem się do niej i okryłem nas kołdrą, którą w nocy, najwidoczniej jej zabrałem. Odwróciła się w moją stronę z uśmiechem na ustach. Przysunęła się jeszcze bliżej i położyła swoją głowę, na mojej klatce piersiowej. ''Ona już nie śpi'' - pomyślałem i podciągnąłem swoje kąciki ust w górę. Spojrzałem na dziewczynę, która spadła mi z nieba. Nie mam pojęcia, dlaczego się razem związaliśmy. Miłość. I to chyba tyle. Wiem, jaki mam charakter. Nie należy on do najłatwiejszych, ponieważ robię Violi sceny zazdrości, przy każdej nadarzającej się okazji. Jestem czasami gderliwy, ale to tylko jak się nie wyśpię. Nie wysypiam się, kiedy nie ma u mojego boku Violetty. Moje dumania przerwało ciche ziewanie. Violka lekko podniosła głowę i spojrzała na mnie. Zaśmiała się. Nawet wiem, dlaczego. Miałem rozczochrane włosy i zaspane tęczówki. Z chwilą, zacząłem towarzyszyć jej w tym napadzie dobrego humoru. Nagle nasze twarzy zamilkły, a my zorientowaliśmy się w jakiej pozycji jesteśmy. Violka siedziała mi na kolanach, a ja miałem głowę opartą o ramę łóżka. Moja dziewczyna natychmiast, zsunęła się z miejsca, w którym było jej najwidoczniej bardzo wygodnie. Złapałem ją za rękę i wciągnąłem na moje kolana. Uśmiechnęła się, ponownie. Siedzieliśmy tak chwilę, ale Violetta uznała, że czas na jej czas. Czyli - Violetta siedząca godzinę w łazience. Nigdy nie zrozumiem jej logiki. ''Co my, faceci, mamy z tymi kobietami?'' - westchnąłem na tą myśl. Zrezygnowany wstałem z łóżka i udałem się do drugiej łazienki, która mieści się na dole. Jest mniejsza i znajduję się w niej toaleta i umywalka. Plus jakieś szafki, obsypane kosmetykami mojego misiaka. To nowe przezwisko dla Violki. Ubrałem na siebie błękitną koszulę w kratę i ciemne jeansy. Do tego jakieś sportowe trampki. Po piętnastu minutach byłem gotowy, więc ruszyłem do kuchni, w celu zrobienia naleśników. Po zrobieniu ciasta, zacząłem je smażyć. Usłyszałem jak Viola zbiega ze schodów. Przez szklaną ścianę ujrzałem moją półnagą dziewczynę, która  biega po domu i szuka pewnie sukienki. Tym razem niech sobie sama radzi. A z resztą mi nie przeszkadza, jej teraźniejszy ubiór. Skończyłem smażyć naleśniki, położyłem je na dwa talerze w pastelowych kolorach oraz polałem je czekoladą w płynie. Poszedłem poszukać Violi i sprawdzić, czy jest gotowa. Wszedłem do łazienki na drugim piętrze i zobaczyłem moją dziewczynę, ubraną w czarną bluzkę z koronką oraz ciemne spodnie. Odwróciła się w moją stronę, a ja na jej twarzy dostrzegłem mocny, rockowy makijaż. Skąd u niej takie zmiany? Może stwierdziła, że jest za delikatna i postanowiła to zmienić? Nie mówię, że mi się nie podoba, ale coś mi tu nie gra. W jej oczach dostrzegłem coś czego nigdy nie widziałem. Pożądanie. Skąd u niej tyle pewności siebie? Zawsze się rumieniła, jak tylko na nią spojrzałem, a teraz ubiera się jak pani całego świata. Lubię w niej buntowniczkę. Podeszła do mnie i namiętnie pocałowała moje wargi. Starałem się ukryć zdziwienie, lecz chyba mi to nie wyszło.
- Misiaku, zrobiłęm nam naleśniki. - poinformowałem ją.
- Misiaku? - uśmiechnęła się.
- Tak. Od dziś będę Cię tak nazywać. - oznajmiłem dumne. Podeszła do mnie ponownie, z tym samem zamiarem.
- Podoba mi się. - mruknęła mi do ucha i oblizała swoje usta. Wyszła z łazienki, zostawiając mnie oszołomionego. Po chwili, wróciłem na ziemię. Zszedłem na dół i zasiadłem z nią do stołu. Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Ja cały czas wpatrywałem się w moją ostrą dziewczynę. I w pewnym momencie poczułem dziwne uczucie. Jeśli zmieniła swój wygląd, zmieniła styl to zmieni i charakter. Co jeśli zacznie się przystawiać do innych kolesi, lub na odwrót? Aż się boję, czy nie wylądują w szpitalu. Po skończonym posiłku wziąłem talerze i włożyłem do zmywarki, po chwili pojawiła się obok mnie moja dziewczyna. Była niebezpiecznie blisko. Nigdy nie byliśmy na tym stopniu bliskości. Dotychczas kończyliśmy na całowaniu lub wtulaniu się Violetty w mój tors, podczas zasypiania. Nie sądziłem, że Violetta będzie chciała być tak blisko. W sumie też tego pragnę, ale powinniśmy zaczekać. Złapała moją rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
Spojrzałem na nią.
- No co? Idziemy do Studia. - uświadomiła mi fakt, że dzisiaj są przesłuchania nowych uczniów. Pewnie, dlatego tak się wystroiła. Ale nie Vilu taka nie jest. Muszę jej zaufać. Po prostu zaufać.
- Tak. - przytaknąłem i zamknąłem za nami drzwi. Podczas drogi do szkoły, każda płeć męska, wzdychała na widok mojej kobiety. Czułem się dziwnie. Znowu, zazdrosny. Przyśpieszyłem, a Violetta się nie opierała. Po chwili byliśmy już w Studiu. Przy wejściu usłyszałem, ponowne, wzdychanie oraz zalotne pogwizdy. Vilu zachichotała, a ja puściłem jej dłoń i z impetem udałem się do sum. Zasiadłem przy pianinie i zacząłem grać, piosenkę, którą napisałem o naszej miłości. Doszedłem do refrenu i usłyszałem jej anielski głos. Może i styl zmieniła, ale jej osobowość została nienaruszona. Przestałem śpiewać, lecz dalej wygrywałem melodię na tym pięknym instrumencie. Violetta zakończyła piosenkę i usiadła obok mnie.
- Nie daję rady. - zacząłem.
- O co chodzi? - zrobiła niewinną minkę.
- O to, że robisz do każdego napotkanego faceta, maślane oczka! - krzyknąłem. Jej mina była smutna, zawiedziona, mną. Zawiodłem ją, ponieważ jej nie ufam. Zrozumiałem, że to był błąd się po niej drzeć. Ona tylko wstała.
- Violetta... - zawołałem ją cicho, lecz ona wyszła zrezygnowana. Ukryłem twarz w dłoniach. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest.
Jakiś dziwny. Nie podoba mi się.
Ale oceńcie sami.
Challenge = 2 komentarze.
Pozdrawiam. Kolejny jutro. Dziś wracam do domu z wakacji :)


Tina

2 komentarze:

  1. Świetne kiedy nastepna część tego przepieknego opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty być zua! xD
    Ten rozdział być super, super, super!
    Ja czekać na kolejny! ;3

    Besos,
    Alex Verdas ;*

    OdpowiedzUsuń